Przyzwyczajenia
Przyzwyczajenia powstają podczas
codziennego życia. Życie skała się z małych cykli w których
egzystujemy. Te małe pętle to pora wstawania, codzienne rytuały
jak poranna kawa lub czynności jakie wykonujemy. Część z tych
czynności jest ściśle powiązana z rytmem i stylem życia. Jeżeli
chodzimy do pracy na godzinę 8 to wstajemy o określonej porze.
Codziennie budzik budzi nas o 6 rano. Ta godzina przestaje być jedną
z 24 godzin dobowych i zaczyna być przymusem. Coś co jest neutralne
i obiektywne przestaje takie być. Staje się kotwicą jaką mamy
wokół siebie. Przypinane są do niej emocje.
Przecież nie zawsze
wstajemy wyspani i pełni energii. Gdy wstajemy nie w formie lub
wypalenie związane z pracą staje się normą to ta godzina również
taka się staje. Mamy w sobie coś co każe nam powtarzać czynności
i się do nich przywiązywać. Szukamy stałej, czegoś co pozwoli
nam na poczucie stabilności i da bezpieczeństwo.
Dla przełamywania pewnych standardów
możemy nastawiać budzik w losowej kolejności 5:59, 6;01, 5:58.
Teoretycznie nic to nie da. Minuta snu lub późniejszego wstania w
praktyce nic nie zmieni. Taka dziwna czynność z pozoru nic nie
wnosząca może dać jednak coś nowego. Wyobraźmy sobie, wieczorem
losujemy o której wstajemy następnego dnia i na ta godzinę
ustawiamy budzik.
Jest to forma przełamania schematu i
kto wie do czego może zaprowadzić.
Pozdrawiam